No i minęły dwa tygodnie. Dwa tygodnie próby odróżnienia
łkania od płaczu, snu od drzemki, marudzenia od komunikowania bólu. Dwa
tygodnie spędzone w rodzinnym gronie, z przerwami na krótkie wizyty.
Rezultat i wnioski?
Nie każde miauknięcie płaczopodobne coś oznacza.
Spanie jest fajne, ale lepiej idzie w dzień. W nocy
niekoniecznie.
To, że Krasnal przestaje jeść nie oznacza, że chce odejść „od
stołu”. Warto czasem poleżeć opierając głowę o „stół” (nie muszę chyba pisać
która część mojego ciała jest „stołem”).
Nikt nie lubi zasiadać o stołu z „pełnymi portkami”. Każdy
jednak uwielbia podczas jedzenia znowu je napełnić. Producenci pieluch wielbią
Krasnale.
Krasnale mają wyjątkowy dar wyczucia, kiedy na sekundę
odwrócisz głowę podczas przewijania. Właśnie wtedy postanawiają jeszcze opróżnić
pęcherz. Do prania ciuchy przewijanego i przewijającego.
Niezależnie ile masz ciuszków, przy dwóch Krasnalach pralka
idzie codziennie.
Ograniczając życie „pozakrasnalowe” narażasz się na zmianę
tematyki żartów wewnętrznych. Głównym obiektem żartów stają się więc pieluchy, ich
wypełnienie i mleko…no comments.
Stając się generalnym żywicielem rodziny zaczynasz jeść jak
drwal. Chociaż czasami podejrzewam, że i oni jedzą mniej.
Po dwóch godzinach snu można się poczuć jak nowonarodzony.
Telefon może być wyciszony przez dwa tygodnie i nie tęskni
się za jego dźwiękiem.
Pomimo tego, że Krasnale są lokatorami mieszkania dopiero od
14 dni to ich rzeczy są praktycznie w każdym kącie.
Można nie rozumieć o co chodzi z tym fotografowaniem stópek,
a i tak samemu się to zrobi.
Ehh, podpisuję się pod każdym zdaniem, absolutnie. A stópki... weź, wszystko mi się przypomniało! I też TO zrobiłam, tzn obfotografowałam swego czasu stópki. I bardzo dobrze, bo warto utrwalić ten krótki moment, kiedy te nózie są takie szczuplutkie, nim przekształcą się w solidne udziska! :-))) Trzymajcie się!
OdpowiedzUsuńDrwalu Twój stół to dla mnie fenomen :D
OdpowiedzUsuńpiękne stópki :)
ściskam
dadacia
heheheh broszki o tym samym czasie ...
OdpowiedzUsuńdadacia
Co do minuty ;)))))
OdpowiedzUsuńŁo matko, Miss! Nie wiem czy to post pochwalny czy ostrzegający, ale i tak Ci zazdroszczę tego szczęścia!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Krasnali!
Jakie stópki!!!!!!!!! Umarłam!
OdpowiedzUsuńpięknie i błyskotliwie napisane Karolku, ech te wygrane olimpiady z polaka, dar masz babo! no a o krasnalach przecież wiesz,że je ubóstwiam choć nienasyconam ani trochę! Może w sobotę nadrobimy :)
OdpowiedzUsuńGucia, opis z życia wzięty, nie potrzeba tu daru, ale senk ju senk ju!:) W sobotę nadrobimy na pewno. Już nie wyrażam zgody na przesunięcia, zimę i inne przeciwności!!!!
OdpowiedzUsuńDadacia, mój stół...no cóż, straciłam nad nim administrację. Stałam się tylko właścicielem bez prawa własności!
Broszki, narobiłam, zgodnie z zaleceniem, milion zdjęć stópkowych. A dla pewności jeszcze rączek i buziek...ale o tym głośno nie mówię :)