Jestem totalnym ignorantem jeśli chodzi o wiadomości, newsy
i politykę. Coś tam mi świta kto z kim trzyma i że gdzieś ktoś wysyła wojska, a
w innej części świata kończy się wojna, ale jakby mnie obudzić o północy to nie
wiedziałabym nic. Kataklizmy i ataki natury ruszają mnie, a i owszem, ale
zwykle dowiaduję się o tym, kiedy już zaczynają sprzątać po spustoszeniu. Chyba
że ktoś mi wspomni mimochodem, że tam a tam to teraz mają się źle. Wtedy
czerwone światełko się zapala, sprawdzam i ACHA!
Teraz jednak moja ignorancja sięgnęła zenitu, potęgi
trzeciej…
Jakiś tydzień temu zaczęła pobolewać mnie głowa, o czym
poinformowałam moją babcię, na co ona stwierdziła, że wiadomo- ciśnienie spada,
wiatr idzie, będzie źle. Stwierdziłam, że ta moja babcia to już wszystko czarno
widzi, tylko co ona z tym wiatrem? (ignorancja do potęgi pierwszej)
Potem podczas rozmowy przy pchaniu wózek w wózek usłyszałam,
że orka zapowiada się groźnie i że jutro to z dzieckiem na pewno na spacer się
nie powinno wybrać. Po pierwsze jaka orka i co ona ma do spaceru? (ignorancja do
potęgi drugiej)
Kiedy już odkryłam, że nie orka a orkan i że on się jutro w
nocy ma pojawić to wszystko mi się poskładało w całość i nawet się przejęłam,
dlatego następnego ranka usiadłam do komputera, żeby sprawdzić czy to już po
najgorszym. I wtedy natrafiłam na artykuł, którego tytuł rozpoczynał się od
nazwiska autora – Oskar Ksawery. Dziwne to, ale może to kolejny dziennikarz,
którego nie znam, a który robi furorę absolutną. (ignorancja do potęgi
trzeciej)
Dopiero po przeczytaniu następnego artykułu dowiedziałam
się, że Ksawery to nie nazwisko, a artykuł rozpoczynał się od Orkan, a nie
Oskar… tak więc przyznaję, dzień jednak powinnam zaczynać od jakiś wiadomości…
Do tego mamy katar do kwadratu, więc żeby ulżyć Ludzikom,
poza czyszczeniem nosów, co okupowane jest płaczem, jakbyśmy im te nosy wyrywali
na żywca, co wieczór koło łóżeczek kładziemy im talerzyk z rozgniecionymi
ząbkami czosnku. Sposób z dziada pradziada, chyba działa, bo noce jakby lepsze
i lżejsze, ale zapach… czuję się, jakbym spała w misce tzatzyków.
Orka :D
OdpowiedzUsuńTo ta ignorancja ma wiele sióstr, czasami jak inni się czymś emocjonują to aż głupio spytać "A co się dzieje?", bo nagle okazuje się, że to powinno być oczywiste dla każdego.
No dokładnie! "A co się dzieje" powinnam mieć na koszulce
Usuńzamiast czosnku (dla poprawy zapachu i podobnego działania ) proponuję spróbowac olejek sosnowy, w kominku ze świeczusią, można go stosować już u najmłodszych dzieci :)brzmi co najmniej jak super reklama z TV :), a ignorancją się nie przejmuj - jesteśmy co najmniej dwie, ja mam tak samo BB
OdpowiedzUsuńOlejek sosnowy brzmi znacznie ciekawiej ;). A ignorancja może po prostu z wielodzietnej rodziny, stąd tyle sióstr!
UsuńNo dobrze... Orka, Oskar - a co na to Freud???
OdpowiedzUsuńMiss, masz maść majerankową? Smaruj pod nosy maścią majerankową!
Kopie jak Vick i konkretnie udrażnia ;-)
Freuda wolę nawet w to nie mieszać, bo jeszcze mi w pięty pójdzie ;).
UsuńA maść już wprowadzona na listę zakupową!
ja Xsawira nie ignorowałam bo mi pizgał tak że dach kwiczał!
OdpowiedzUsuńja tran Broszki testuję, maść majerankową tez polecam
a wiadomości nie warto ogładać o poranku -strasznie dołujące .
ściskam
No mnie też pizgał, ale myślałam że to halny taki trochę bardziej halniasty...
Usuńoj tam orkan oskar czy ksawery
OdpowiedzUsuńbylo minęło
olejek olbas i maść majerankowa :))
uściski
W sumie po co płakać nad rozlanym mlekiem! Racja!
UsuńOlejek Olbas na listę zakupową wciągnięto zaraz po maści majerankowej, dziękie!!
Buźka!
Rany, ja bez najświeższych wiadomości żyć nie mogę...
OdpowiedzUsuńJa bez herbaty, która zastępuję teraz kawę. Ale chętnie wyrobiłabym w sobie nawyk czujności obywatelskiej...dlatego chylę czoła za Twoją postawę :)))
UsuńU mnie podobnie z informacjami. Co tydzień na angielskim pada pytanie co interesującego się dzieje i rozmawiamy o polityce światowej zazwyczaj. Ile się muszę natrudzić, żeby nie wyjść na pustaka... Tv nie mam, serwisy informacyjne w necie to rynsztok niewiele różniący się od pudla, tygodniki czytam raz na miesiąc hurtowo, więc w efekcie dociera do mnie tylko to co widać na fb i co wyłapię w wiadomościach w radiu. Co do Ksawerego: dowiedziałam się o nim z fejsa. Wszyscy pisali: Ksawery cośtam, Mikołaj cośtam. Myślałam, że to jedna z tych akcji, typu: nie mów nikomu i napisz tylko w statusie jakiego koloru jest Twój biustonosz... ;-)
OdpowiedzUsuńUff...czyli nie tylko ja :))))). A gdybym więcej wtedy siedziała na fb to pewnie miałabym podobne odczucia :)
UsuńCałusy z doliny niewiedzy!