Tak więc są chwile, kiedy można przypomnieć sobie, jak
wyglądało życie w erze przedkrasnalowej. Z tego też powodu postanowiłam
wspomnieć o czymś nie związanym z dziećmi. Wyzwanie podjęte!
Co robi więc człowiek zwany matką? Idzie wreszcie do
F-R-Z-J-E-R-A!!!!! Tych, których imienia w tym poście wymieniać nie można
zostają spakowani do swojego pojazdu i sprzedani rodzicowi numer dwa (numeracja
nie ma nic wspólnego z hierarchią ważności w rodzinie). Ten optymistycznie
postanawia przeczekać z potomkami moją wizytę spacerując w okolicy, obyśmy potem
Oni i ja w wersji nju wrócili pod rękę do domu. Rodzic numer dwa, zwany
częściej Zaślubionym, został poinformowany o tym, ile taka wizyta trwa, ale
pozostał niewzruszony. Podejrzewam, że założył, iż wizyta to wizyta. Ale nic
bardziej mylnego!!!! To nie tylko mycie, farbowanie i obcinanie. To również rozmowa,
układanie włosów, czytanie gazety (ile się może zmienić w szoł biznesie przez
10 tygodni!!!!!!!!!!), delektowanie się chwilą dla siebie pod suszarką i
obserwowanie innych bez konieczności pchania czegokolwiek.
Zatem kiedy ja zasiadłam i zaczęłam rytuały wyboru koloru,
decyzji podciąć 5 czy 50 cm, Zaślubiony zaczął rundkę spacerową, gdzie okno
salonu fryzjerskiego było w połowie drogi. Ponieważ usiadłam tak, że w lustrze
doskonale widziałam co się dzieje po zewnętrznej stronie obserwować mogłam
ilość okrążeń pokonywanych przez wyżej rzeczonych. Pierwsze – wybieram gazetę,
drugie – wybieram kolor, trzecie – kolor zostaje nakładany, czwarte – nakładany
zostaje kolor na kolor (chcemy bowiem uzyskać refleksy), piąte – czekam aż
farba wsiąknie, szóste (podejrzewam, że jest siódmym, ponieważ dłuższy czas
spędziłam z głową w myjce) – włosy są suszone, siódme (lub ósme) – trwają przygotowania
do podcięcia…i tu następuje pewna zmiana. W wózku widoczne stają się pewne
ruchy, które z doświadczenia wiem, że wiążą się również z dość donośnym wyciem
tych, których imienia wciąż wymieniać nie można. I tak okrążenie ósme (lub
dziewiąte) jest już w konfiguracji- Zaślubiony pchający wózek i trzymający
jednocześnie jednego z TYCH, co o nich właśnie NIE piszę w pozycji samolot.
Okrążenie kolejne to ta sama konfiguracja, tyle że samolotem obciążona druga
ręka (prowadzenie boeinga to jednak wyzwanie), po czym następne okrążenie to
już klasyczne Zaślubiony i dwie ręce na wózku, a do tego sms: „Sytuacja
opanowana”. Po trzech godzinach, po których
wychodzę szczęśliwa, odświeżona, naenergetyzowana jedno jest pewne – z całej
nasze czwórki tak czuję się tylko ja. Cała jednak sytuacja pokazał mi, że:
- czas TYLKO dla siebie to jednak ważny element życia
- włosy po wyjściu od fryzjera układają się zdecydowanie
lepiej niż po umyciu
- faceci nigdy nie zrozumieją co można robić TYLE czasu u
fryzjera, nawet jak się mu to wyjaśni
- pisanie postów bez wspominania o Krasnalach to raczej
rzecz niemożliwa.
Miss, umarłam jak sobie wyobraziłam Zaślubionego chodzącego z Krasnalami po ulicy...:)
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, nie myślałaś o założeniu profilu na fb? :))
Co Wy z tym facebookiem macie?!:)
Usuńhahahahahahahahahahahhaha :)))))
OdpowiedzUsuńwyobraziłam sobie maraton Zaślubionego Twego:)szacun :)
no i dla Ciebie też że dałaś radę wysiedzieć w salonie jak oni tak krążyli :)
polecam czas tylko dla siebie bez widoku najukochańszych skarbów bo oczywiście my matki kochamy swe pisklęta nad życie ale jak pisklaki chcą w miarę zrównoważone matki to musimy im czasem znikać z pola widzenia na kilka godzin :)
dadacia
ps
Bez towarzystwa też mam wychodne, tym razem jednak jakoś tak nam się rodzinnie zachciało. No tośmy mieli:)
UsuńZa wizytę zapłaciłam kartą, a widok Zaślubionego- bezcenny
Usuń:))))))))))a no to rozumiem :)tak takie widoki są bezcenne i dają poczucie takiej dzikiej satysfakcji :DDD
Usuńprzypomniało mi się jedno moje wyjście gdy O miała jakieś 5-6 miesięcy .8sma rano sobota ja wybywam na jakieś7-9 ha wiesz zakupy fryzjer no...tzw . UCIECZKA:D Zakontraktowany i Jego (moja-nasza ale jego tatusiowy diamencik )Córeczka w pidżamach :)wróciłam ok 16,30 oboje nadal w nich byli :):D na pytanie do Zakontraktowanego "dlaczego ty w pidżamie" usłyszałm tonem pełnym świętego oburzenia "A NIBY KIEDY MIAŁEM SIĘ UBRAĆ ???CUD ŻE ZĘBY UMYŁEM !!!I GDZIE TY TYLE BYŁAŚ!!!!" a został tylko z jedną sztuką :)ale fakt widok bezcenny :)
dadacia
na ja bym linka na fejsa z Twoim blogiem i blogiem broszki dała :)
Dadacia,juz teraz możesz je na fb linkowac. Ja tak robię,szczególnie odkąd Miss zaczęła cos baczeć o końcu pisania. Jak Ją wypromujemy to Jej żyć nie dadzą za takie głupie pomysły.
UsuńA z Broszki to wspólna książkę powinny napisać!Bylby hicior
O! Niczym Wellman i Mlynarska! Albo Rusin i Ohme :)))))))))))))) Miss wchodzimy w to?
Usuńa no to dobrze wiedzieć jak motywować Miss :)
Usuńale o zgodę pytam :Miss można ?:D
oj hicior by był z książki !!!!!to jest pomysł !
dadacia
Dadacia - można:). Chociaż mam podejrzenia, że mój blog jest do określonego segmentu odbiorców:). Zobaczymy jaka jest moc fb. Najbardziej to chyba do dubeltowych ;D
UsuńBroszki - z Tobą książkę zawsze!!!!
no to udostępniam :DDDDDDDDDDDDDDDD
Usuńdadacia
Miss - ja też wybieram się do fryzjera, zwłaszcza że chrzciny wkrótce, więc przydałoby się co by Matka ludzia przypominała, a nie tylko dojną krówkę. Pozdrawiamy cieplutko L ze Smerfami :-)
OdpowiedzUsuńWiem doskonale o czym piszesz! Ja już nawet koło dojnych krówek nie bardzo mogłam stać ;)
UsuńBuziaki dla całej gromady!
I co? 5cm czy jednak 50????????
OdpowiedzUsuńWidzisz a ja po powrocie od fryzjera marze tylko o wlozeniu glowy pod kran ;))
Usciski dla tych o ktorych nie jest to notka!
Z tyłu 5, z przodu jakieś 15:)
UsuńA jak Wam w dalekiej krainie, wdychacie dużo jodu?
Wez. 16 km rowerami lesna sciezka rowerowa z piknikiem w punkcie widokowym.. Blekitne niebo. Mam mowic dalej??? ;p Pozdrawiamy! :*
UsuńDenerwujesz ludzi!!!!!!;)
UsuńMiss się też zdenerwowałam ;)ale nie jesteśmy zazdrośnice no nie ;)
Usuńno a do fryzjera jeszcze nie mogę bo zapuuuuuuszczammmm i nie dam ciąć ani 0,02mm, ale ale ...idę na mój "czas wolny " w pon -manicure :DDDD kilkadziesiąt minut tyyyyyyylko moje :)rozmarzyłam się :)
dadacia
j
Zazdrośnice nie, ale spragnione słońca to już tak...;)
UsuńJa też zapuszczam, ale już musiałam trochę skrócić coby to jakoś wyglądało.A manicure? W poniedziałek!!!!:D
Rozpieszczam się, wiem:))
Dadacia, czerwony?
ofkorse ze czerwony :) i powiem ci jeszcze ze dokonam tego w godzinach pracy :DDDD tak wykombinowałam :)10.00 udzielam konsultacji w terenie :D
Usuńty wiesz ze te dwie znaczy sie broszki i grafomanka plażować razem będą,broszki chmury na południe przegania
juz fochami im porzucałam ;)
dadacia
Ale ja nie przeganiam na poludnie! Wiatr zdecydowanie ze wschodu, do Niemcow wszystko wywiewa! :D
UsuńBroszki to dlaczego na południu ZNÓW deszcz?:)
UsuńMiss manicure zrobione -było bosko:)a kolor....i tu zaskoczenie -moje też bo mam miętowe ...!i jeszcze z dzień wytrzymam :)
dadacia
Dadacia, miętowe to modnie :)! Też miałam, ale jakoś wolę na kimś niż na sobie. Ja teraz testuję koralowe.Ale co czerwień to czerwień!Nie?
UsuńBroszki, wysyłaj tu słońce!!!!!!
czerwień -ofkorse ze nr1 dlatego że dzień jeszcze wytrzymam :)tym bardziej ze w piątek zakupiłam fajny czerwony co to wytrzymuje bez odprysków tydzień!
UsuńBroszki kurierem ślij !!!!!!!!
dadacia
Halo, widzę, że rozpakowałyście, bo w całej Polsce +33 ;P
UsuńNo nie mów, że mąż Ci pozwolił na grzywkę?
OdpowiedzUsuńNie, co Ty...przód krótszy, ale to nie nazywa się grzywka!!!!!;))
UsuńKurcze ja też powinnam pójść do fryzjeera, tylko ciągle czasu brak;/
OdpowiedzUsuńAle za to jakie rozbrajające zdjęcia masz na blogu:)
UsuńJa się zastanawiam kiedy znowu uda mi się wyrwać na taką wizytę...
A ja nic nie wiedziałam o wizycie, no wiecie państwo! Jakżesz się mogłaś nie pochwalić kobieto ?? Wydaje mi się ciągle,że jestem na bieżąco,ale zapominam,że bieżąco to latają tylko smsy!
OdpowiedzUsuńWśród tej tony informacji jakoś mi to umknęło :))
UsuńCoś pięknego taki dzień dla siebie, muszę mojego mężulka namówić, żebym i ja sobie taką wizytę zafundowała :)
OdpowiedzUsuńwww.hipijo.blogspot.com