No więc wysiadam. A właściwie wysiadają po kolei moje części
ciała. Zaczęło się od pleców. Wysiadły sobie po środku, potem sobie strzeliły
na dole i pyk, tak im się spodobało, że sobie zostały. Potem sobie wysiadły
nadgarstki (podejrzewam, że zazdrościły plecom). Za nimi wysiadły kolana, a na
końcu głowa. Ta ostatnia bije na łeb na szyję wszystko. Odkręcić wodę, umyć
ręce i wyjść z łazienki nie zakręciwszy kranu? No problem, widać głowa nie
działa eko. Zapalić latarkę, podejrzeć co podejrzeć się miało i zostawić ją
włączoną? Pikuś, przecież już ustalono, że nie działamy eko. Można jeszcze
spróbować przebrać dwa razy pod rząd tego samego Krasnala, mimo że nie ma
kłopotu z ich odróżnieniem. Podjechać do sklepu po mąkę ziemniaczaną, coby
Krasnali nasmarować krochmalem na noc
(po której rano wyglądają jak po wymianie skóry), wrócić ze sklepu z bananem i
jeszcze być z tego zadowolonym. Cel podróży przypomina się dopiero wieczorem.
Potem taki wysiadnięty człowiek zwany coraz częściej matką
idzie do lekarza w celu kontroli po wydaniu na świat Krasnali i spodziewa się
rozmowy o gojeniu rany, a otrzymuje (bez zapytania) spis możliwych środków
antykoncepcji. Widać po wydaniu na świat dwóch sztuk człowieka lepiej zażyć
tabletkę, zmierzyć temperaturę i owinąć się folią, bo a nuż… W sumie bowiem
wszystko się może zdarzyć, może się znowu zdubeltować, bo jak określił to wyżej
wymieniony lekarz „jest Pani stosunkowo młoda”. Co w zdaniu tym oznacza „stosunkowo”
wciąż mnie intryguję, szczególnie przy tej tematyce. Stosunkowo, bo już nie
taka młoda? Stosunkowo, bo wszyscy wiemy, że bez tego to nie bardzo nawet pół
człowieka by wyszło? Stosunkowo, bo przy dwójce stosuje się inne metody?
Odpowiedz zawieszona zostaje w czasoprzestrzeni w związku z
tym, że głowa wciąż wysiadnięta. Ale że nawet jak głowa nie jest już pełnoprawnym
pasażerem człowiek przewietrzyć się musi i wychodzi z Krasnalami na spacer
podczas którego zawsze, ale to zawsze zagadnięty zostaje przez kobiety o
średniej wiekowej powyżej 70. O dziwo każda z nich ma w swojej rodzinie
bliźnięta i wypuszcza z ust swych te same komentarze („Pani to się nadźwiga”, „Eee,
tak lepiej, od razu dwa za jednym razem”, „Te pierwsze dwa lata to ciężkie
były, ale potem jest lepiej”, „Teraz niech se Pani oddycha, bo jak zaczną
chodzić to Pani zobaczy”). I teraz nie wiem czy to przypadek czy też taka karma
i za lat kilkadziesiąt to ja będę zaczepiała. Bo jak to ostatnie to sobie muszę
obmysleć jakieś nowatorskie uwagi. Wtedy mogłabym zaskoczyć młódkę tak, jak w
poprzednim tygodniu zaskoczona zostałam ja – mijając osobnika płci pięknej w
wieku, który kwalifikuje ją do komentarza i posiadania w rodzinie dzieci w
ilości dwóch na raz wydanych, która na mój widok nabrała oddechu (a ja zaczęłam
obstawiać, które ze znanych mi zdań zaraz padnie) i szepnęła „Ło matko boska,
nastepna”.
A wiesz ze cos w tym jest? Nie mowie juz o glowie, plecach, nogach a nawet tylku ktory po calym dniu biegania domaga sie siadu i innych czesciach ciala ktore wysiadaja. Ja tez co mojam kobitki w wieku starszym okazuje sie ze 80% z nich ma w rodzinie blizniaki. Co dla mnie dosc dziwne jest bo miescina mala. Nagle okazuje sie ze w miejscu malym duzo blizniat jest no ale wiekszosc z nich juz dorosla. Moje chlopaki wywolaly ogolne poruszenie i z dnia na dzien z ososby anonimowej stalam sie znana w calym miasteczku, wszyscy mnie znaja i po imieniu wolaja. Szkoda ze ja ich nie znam.
OdpowiedzUsuńDzięki bliźniakom mozna stać sie celebryta,u mnie tez cały blok sąsiadów zagaduje,podpytuje,zagląda do wózka. Nic tylko pławic sie w sławie;)
Usuńno ja mam jedno ..sama nie wiem dlaczego nie ogarniam wszystkiego i brakuje mi czasu ...i myślałam że z czasem będzie go więcej...a tu "zonk" robie też różne dziwne rzeczy ..ale nie będe pisac jakie bo mnie zdiagnozujecie że totalny świr i tylko farmakologia może tu pomóc.
OdpowiedzUsuńwysyp bliźniąt to fakt moje drogie:)jest Was dubeltówek sporo:)ja tez mam w rodzinie bliźnięta:)i widze że z czasem jest łatwiej:)a tekst "ło matko"dziś był w użyciu przy ich wizycie-dom zmienił sie w 5 min w chaos i Hades :)ale uwielbiam je :)
ściskam Toficzku i spokoju umysłu życzę:):*
dadacia
Chaos i hades już mamy,tyle ze chyba robimy go sami. Krasnale za małe,zeby na nich zwalać;)
Usuńno ja wiedzialam ze podczas ciazy nasze (kobiece) wrodzone: madrosc, inteligencja i blyskotliwosc moga stracic na sile, ale bylam pewna ze po ciazy to mija. Niestety...
OdpowiedzUsuńMoze kiedys minie...przecież na zawsze tak chyba nie zostanie. Prawda??!!
UsuńMiss u mnie to juz ponad pol roku wiec...nie wiem
UsuńA tam,czyn jest pól roku przy całym życiu;). A jak nie minie to trudno,zostaniemy już takie...rozkoszne
UsuńA mnie znów wydajesz się bardzo błyskotliwa i rozgarnięta,ale być może już sama ciąża wystarczy by wywołać nasilone luki myślowe ?To wyjaśniałoby sprawę..
OdpowiedzUsuń