piątek, 2 listopada 2012

Coraz bliżej...czyli krótko o łzawym czasie



Może to przez ten śnieg, który pomieszał wszystkie moje zmysły i stworzył błędne przekonanie, że idą Święta ( nie przeraziły mnie nawet czekoladowe mikołaje na sklepowych półkach, bo przez pogodę wydawały mi się one czasowo bardzo adekwatne), może to przez czas wolny, którego mam teraz więcej niż plotek na Pudelku, a może właśnie tak mam, ale zrobiłam się płaczliwa. Staram się ukryć to przed Zaślubionym, bo sama się nie do końca rozumiem, więc nie będę umiała odpowiedzieć na pierwsze i podstawowe „dlaczego”. Bo dlaczego płaczę oglądając reklamę papieru toaletowego (!!!), którą widziałam już setki razy, ale dochodzi do mnie, że główna bohaterka (patrz mrówka !!!!) ulega wypadkowi zagrażającemu życie? W chwili oglądania łzy same pojawiają się w oczach, a potem chwila refleksji… płaczę nad animowaną mrówką skaczącą na papier… Potem płaczę cały prawie dzień nad historią ledwo poznanej w Internecie (!!!) dziewczyny, która dotknęła mnie jak młotek dotyka gwoździa.  Do tego dochodzą momenty prawdziwej kategorii – okazuje się, że pewna część garderoby wchodzi mi teraz gładko, ale tylko w ręce, bo nigdzie indziej jej wcisnąć nie mogę. I tak sobie płaczę, tracąc codziennie wodę, a tu przecież wszędzie huczą, że trzeba ją oszczędzać. A jak o tym myślę to znowu płakać mi się chce. Więc pozostaje mi tylko czekać na reklamę Coca – Coli i wszystko tłumaczyć sentymentalnym świątecznym czasem, który co roku trwa coraz dłużej. Podejrzewam, że za kilka lat mikołaje z czekolady będą całoroczne.
Dodam tylko (trochę na usprawiedliwienie, a trochę ,żeby nie wyjść na najsmutniejszego człowieka świata), że podobne napady miewam również ze śmiechem, ale wtedy nie diagnozuje u siebie stanów lękowych… może po prostu powinnam przestać czytać o chorobach psychicznych?
No więc Panie i Panowie – coraz bliżej święta…

4 komentarze:

  1. A mogłabyś częściej pisać? Ja Ci pozwalam płakać, śmiać się i cokolwiek chcesz - ważne, żebyś częściej pisała:)

    OdpowiedzUsuń
  2. haha,wariatka moja! dziwnym zbiegiem okolicznosci miałam tak samo!! a reklamy sa bardziej wzruszajace niz "slodki listopad"! ale lepiej nie sprawdzaj moze..

    OdpowiedzUsuń
  3. hop hop....gdzie jesteś....?
    był ranek, sobotni, kolejny, ochhh Karol co jest...:)
    Agata

    OdpowiedzUsuń