czwartek, 5 kwietnia 2012

Widzialne niewidzialne

Nie wiem, jaka jest magia zmywarek, pralek, koszów na brudne ubrania i desek sedesowych, która sprawia, że mężczyźni ich nie zauważają. Nie wiem czy to wina tęczówek lub siatkówek w oczach, a może samego mózgu (bo ponoć ma płeć), być może w średniowieczu nie wykryto jakiejś epidemii, której objawy mają dzisiaj swój finał- wiem jednak na pewno, że dla mężczyzn te przedmioty kompletnie same nie istnieją. Istnieją natomiast w koegzystencji z kobietą. A właściwie jako jeden z elementów składowych kłótni i pretensji. Widzą zmywarkę, kiedy kobieta robi awanturę o naczynia w zlewie (mimo, że miedzy zmywarką a zlewem jest odległość jakiegoś mikrocentymerta), widzi kosz na brudy, kiedy spór toczy się o skarpetki i koszulki zlokalizowane: pod łóżkiem, na ziemi, dwa minimetry od kosza na brudy , na fotelu, w łazience. Pralkę widzi, kiedy kobieta toczy batalię o niepowieszone pranie schnące, a właściwie kiszące się w bębnie, mimo że wszystkie pralkowe diody komunikują zakończenie procesu czyszczenia. O desce sedesowej może i kiedyś słyszał, ale najczęściej podczas słów kobiety tłumaczącej (w mniej lub bardziej dosadny, głośny/cichy, spokojny/nerwowy sposób) do czego służy ten sprzęt.
Na obronę mężczyzn wspomnę, że po kilku razach wspomnień/ upomnień/ próśb/ błagań/cichych godzin i temu podobnych następuję klik w polu widzenia i przedmioty te zaczynają mgliście majaczyć na horyzoncie. Nigdy jednak razem, w tym samym natężeniu i z tą samą starannością.
W przypadku Zaślubionego wszystkie wyżej wymienione elementy są już znane, rozpoznawalne, a niektóre już współgrają z Męskim Światem. Są jednak pewne powody, przez które nie mogę wymagać zbyt wiele. Bo ostatnio pojęłam- należy zgłębić filozofię i wszystko stanie się jasne. Przykład?
Zaślubiony co rano zostawia w zlewie każde pojedyncze naczynie, jakie użył w trakcie porannego śniadania. Ja, z racji tego, że nasz czas rozpoczęcia pracy różni się o godzinę wkładam je potem do zmywarki, ale każdego dnia czara goryczy z pytaniem „dlaczego nie wkłada tego osobiście” jest coraz bardziej kipiąca. Wreszcie nastaje ten ranek, kiedy pytam:
- Dlaczego nie chowasz nigdy rano naczyń do zmywarki?!
- Bo nie lubię rano wstawać.
Przyznam szczerze- tego nie połączyłam, na to nie wpadłam i tego nie przewidziałam we wszystkich możliwościach odpowiedzachi. Dlatego chylę głowę i nie odzywam się już w tym temacie. W końcu ja wciąż nie wiem czym jest pasek rozrządu i pewnie dlatego nie mogę niczego znaleźć w torebce, a przez to, że nie wiem na czym polega spalony w meczach piłkarskich tak bardzo nie lubię wątróbki. I wyjaśnione.

3 komentarze:

  1. Ale kto wie.. może taki pasek rozrządu w torebce wieeele by nam ułatwił :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. oj Karol a ja jestem pewna ze ONI nas najnormalniej w świecie wykorzystują i jest im tak wygodnie w tej NIEWIEDZY/NIEŚWIADOMOŚCI i są w tym temacie bezwzględni...no ale cóż same wybierałyśmy:)pozdro
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  3. mikrocentymetr? hmmm

    OdpowiedzUsuń