czwartek, 11 sierpnia 2011

Spotkania na szczycie

Spotkań na szczycie może być wiele- od tych dyplomatycznych, po przypadkowe turystyczne na górze jakiejś góry. Ale mnie chodzi o inne, wyjątkowe, niepowtarzalne, uniwersalne, niepojęte dla mężczyzn spotkania kobiece. Podczas takich zejść większej ilości osobników płci żeńskiej dowiedzieć się można o niespotykanej wręcz ilości nowości. Ja z ostatnich( a, o dziwo, udało mi się ich kilka) wyniosłam:

1. Są pachnące buty!!!!
2. Lepiej mi w zieleni niż turkusie
3. Clooney znowu jest wolny!
4. We Włoszech Big Brothera wygrał bardzo przystojny mężczyzna (tu dwie informacje w jednej- o wygranym i że BB wciąż gdzieś jest emitowany)
5. Muszę wypróbować około miliona podkładów- ile kobiet, tyle opinii
6. Sushi jest kaloryczne
7. Ostatnia książka Murakamiego jest dziwna (jakby wcześniejsze nie były…)
8. We Włoszech odnaleźli szkice zaginionego malowidła
9. Podrożały bilety do kina
10. W Warszawie używa się określenia „betka” (ale już nie pamiętam na określenie czego)
11. Jest genialne muzeum Leonarda da Vinci
12. Jeśli po powrocie do domu około godziny 6 rano zje się śniadanie, a potem pójdzie spać to to była późna kolacja
13. Rumianek świetnie działa na sen (sama nie wiem, jak mi to umknęło)
14. Są rajstopy w spray’u
15. Będzie koncert Sade
16. W pewnym centrum handlowym jest poczta, której pracownik oblizuje znaczki w wyjątkowo nieprzyjemny sposób
17. Nie tylko ja mam słabość do Javiera Bardem
18. Przepłaciłam za balsam
19. Mój eks-szef przeniósł się z Krakowa do Warszawy
20. W moim mieście otworzyli siłownię, która jest na ruchomej platformie- podczas treningu zmienia się widok za oknem
21. Justin Bieber wydał już miliony na swoje zachcianki
22. Nikt nie wiem, kim jest Justin Bieber (czy to się tak pisze??!!)
23. Za często podlewam jednego z moich kwiatków
24. W domu można mieć lemura
25. Lemury trzeba karmić robactwem
26. Można świadomie i z premedytacją nie mieć w domu Internetu
27. Coraz więcej moich znajomych ma dzieci
28. Wyprzedaże to dzieło szatana
I jak tu nie kochać tych babskich spotkań, na których myśl zawsze się uśmiecham i nigdy nie mam dość? A po nich człowiek o tyle mądrzejszy…

6 komentarzy:

  1. :-) Ja też oniemiałam, kiedy dowiedziałam się, że szpilki Vivienne Westwood pachną gumą balonową.
    A spotkania kobiet są bezcenne, pod wieloma względami!

    OdpowiedzUsuń
  2. Upieram się, że "betka" nie jest wyrażeniem warszawskim. Małopolskim jeśli już koniecznie to ma być regionalizm, bo znam je od urodzenia. I wszystkie melissy pachną, nie tylko te od Vivienne. Moje nie są Vivienne, a pachną. :)Nowa kolekcja jest boska tak na marginesie. I ten lemur mnie intryguje...

    OdpowiedzUsuń
  3. podobno z tych spotkań można się też dowiedzieć, że sąsiad nie puka dwa razy...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Cię za ten blog!

    OdpowiedzUsuń
  5. No widzisz, Ty masz swoje kolezanki, a my mamy Twojego bloga. Poproszę o info odnośnie daty koncertu Sade, czym pachną buty i czy rajstopy w sprayu działają:)
    J

    OdpowiedzUsuń
  6. No i co? Kiedy następny wpis, leniu??!!

    OdpowiedzUsuń